Po trzeciej stają zegary, ludzie budzą się bez przyczyny, okna otwierają, a krzesła układają w piramidkę.
Potwory z szaf i spod łóżek kradną kołdrę, młodzież rzuca butelkami po piwie, a program telewizyjny wygląda jak chlew obsrany gównem (tak bardzo, że zapaliłam lampę zamiast telewizora).
Trzecia w nocy ma swoje demony.
Na przykład niezmierną chęć na porcyjkę smażonych z cebulką kopytek. Uległam kuszeniu, wstałam, zrobiłam, zżarłam.
Demon zwany Małym Głodem został uciszony.
Oj tak, demony o tej porze wszystkim lub prawie dokuczają, ale nigdy nie wypędzałam demonów kopytkami...ciekawe!
OdpowiedzUsuńWidać, jeszcze nie szeptały Ci do ucha, że masz ochotę na kopytka! :D
UsuńKiedyś jedynie do herbaty dżem ze słoika wyjadałam:-)
UsuńTeż mi się zdażało! (zdarzało?)
UsuńTo drugie, z rosyjskiego...
UsuńJa się budzę o różnych godzinach i jeśli sobie przypominam, to bardziej o 2 niż o trzeciej...albo po parę razy i to jest naprawdę koszmar...Mój mąż ma taki nocny apetyt,ale zazwyczaj na jakieś kanapki albo ciasto- jeśli akurat jest. Ja nie mam tak dobrze, parę razy miałam pół nocy nieprzespanej i to mnie nauczyło raz dwa, co mogę wieczorem zjeść.
OdpowiedzUsuńKopytka uwielbiam,ale z sosem.
Mnie czasem napadnie, jak w dzień mało jem.
UsuńUruchomiłaś wspomnienia...Dawniej się dość długo siedziało z rodziną na kupie w jednej chałupie. I przyjaciółka powiedziała- "Jak już pójdę na swoje, to będę mogła budyń w środku nocy sobie ugotować...",że niby nikomu to przeszkadzać nie będzie- wolność!
UsuńTo prawda! No i zostawiony do rana talerz w zlewie nie przeszkadza. :D
UsuńA czy pełnia wpływa na to budzenie? Mnie dziś obudziła i tak byłam jakoś wystraszona,że pierwszy odruch- pomodlić się.
UsuńUśmiałam się ostatnio czytając rubrykę Salon Jerzego Iwaszkiewicza- "Jest pełnia, pomarańczowy księżyc wielki jak niebo. Też trzeba uważać.Premier Morawiecki obiecuje najwięcej właśnie w czasie pełni".
Uwielbiam kopytka, najbardziej ze sosem ale z cebulka tez moga byc.
OdpowiedzUsuńDomowych nie jadlam od wielu lat ale czasem jadam ich odmiane, zupelnie podobne w smaku, gnocchi.
Jednak mimo milosci do nich absolutnie w srodku nocy bym ich nie jadla, niczego zreszta.
Niemniej rozumiem ze skoro tak masz to musisz i dobrze ze sobie zaspokoilas zachcianke.
Czy musialas je robic od zera, czy mialas je w postaci polproduktu?
Kartofle miałam ugotowane, wystarczyło zamieszać z resztą składników i ugotować, a potem obsmażyć.
UsuńDobra jesteś-robi.c w nocy kopytka to już coś. Podziwiam, serio.
UsuńKilka razy byłam narażona na taki nocny głód bo zapomniałam zjeść coś na kolację. Głód obudził mnie po 4 rano, ale to tak niechrześcijańska pora, że....sięgnęłam po cukierka na ból gardła, umiejscowiłam go między dziąsłem a policzkiem i....spokojnie zasnęłam. Z reguły chodzę spać około 1 w nocy, więc o 4 jestem raczej denat.
Jak mam napad kulinarny, to żadna pora mi nie straszna. :D
UsuńHaha ja właśnie w nocy jakoś jeść nie mogę.
OdpowiedzUsuńTo zależy od trybu życia też. :) Każdy człowiek jest inny.
UsuńMało sypiam, ten typ tak ma:) Może też powinnam opisywać swoje nocne spostrzeżenia, człowiek niewyspany zupełnie inaczej patrzy na świat.
OdpowiedzUsuńZ zasady nie jadam w nocy ale nie zawsze tak było:)))
Dawaj!
UsuńCzasami budzę się w nocy, ale wtedy przewracam się na drugi bok i śpię dalej. A demona głodu zupełnie nie słucham, nawet posty są mi nie obce.
OdpowiedzUsuńTrzecia godzina i później, to czas wracania młodzieży (i nie tylko) z imprez. Nie raz miałam nieprzyjemne sytuacje na ulicy o tej porze, kiedy jechałam rowerem do pracy. Np. ktoś rzucił we mnie szklaną butelką.
Dojadałam w nocy, ale tylko w ciąży.
OdpowiedzUsuńTeraz dieta nadal! nie narzekam🥗