środa, 22 lipca 2020

Cośniecosie

Ostatnio przekonałam się do picia herbat. Owocowych, zielonej i czerwonej od czasu do czasu, czarną dalej uważam za paskudztwo. 
Jak to się smak człowiekowi zmienia, kiedyś to była tylko kawa i kawa, popijana kawą i pepsi max od czasu do czasu (a w czasach młodości chmurnej i durnej wino tanie, które jest dobre, bo jest tanie). Teraz herbatka w kubeczku z jednorożcem. Z kawy i pepsi nie zrezygnowałam, po prostu poszerzyłam horyzonty. 
***
Byłam dziwnym dzieckiem. Wcześnie nauczyłam się czytać i odkryłam książki zdecydowanie nieprzeznaczone dla dzieci. No kto pozwala bachorowi kilkuletniemu zaczytywać się horrorami? No nikt przy zdrowych zmysłach, dlatego czytałam po kryjomu. Z latarką, pod kołdrą, cicho, by nikt się nie zorientował, co to dziecko po nocach wyrabia. Kto nie czytał po kryjomu, niech pierwszy rzuci kamieniem!
TV też oglądałam po kryjomu, pozostając wierna ukochanemu gatunkowi. 
Aż wreszcie wszystko się wydało, jak jakoś w podstawówce mieliśmy narysować ulubioną postać z filmu. Freddy Kruger nie był tym, czego nauczycielka oczekiwała. 
A ja w końcu mogłam czytać i oglądać bez krycia się, bo moja matka olała pretensje nauczycielki i stwierdziła, że skoro nie mam koszmarów i nie szczam do łóżka, to mi moje gusta filmowo-książkowe nie szkodzą. 
Nie wiem, na ile miała rację, w końcu wyrosłam na to, na co wyrosłam. A Freddiego dalej lubię. 
Muzycznie też było wszystko to, czego dziecko słuchać nie powinno. W domu grało radio, albo matka, ku zgrozie ojca i sąsiadów, puszczała KATa. To były jeszcze czasy, gdy radia dało się słuchać bez zgrzytania zębami. 
Wyobrażacie sobie dziewuszkę z kitkiem, niebieskookie dzieciątko w sukieneczce śpiewające Niewinność, albo coś z polskiej zimnej fali? Albo Jolkę?
Na szczęście głos mam jak nienaoliwione wrota, więc szkoła nie poznała się na moim repertuarze. 
Zimnej fali słucham do dziś. KATa też. Poszerzyłam horyzonty o neue deutsche härte (śpiewaj mi po niemiecku, a oddam Ci serce, portfel i nerkę. Kocham ten język! ❤ ), różne zalatujące black metalem rzeczy, czy dziwaczną elektronikę. Nic normalnego i społecznie akceptowanego.
***
Znalazłam ładny plakat filmowy w szafie. Chyba powieszę w salonie, niech zdobi mi ścianę. Może, jak jeszcze trochę poszukam i posprzątam, to znajdę jeszcze jakieś atrakcje, Bursztynową komnatę i powód do życia?




9 komentarzy:

  1. Ja teraz to w 90% piję tylko kawę a herbatę od święta. Tak mi się klepka przewróciła:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z czarnej herbaty zrezygnowałam, bo strasznie wysusza, choć gdy mam do wyboru kiepska kawę i dobra herbatę, to wybieram to drugie, podobno czerwona jest bardzo zdrowa.
    Dzieciaki lubią horrory, ja pozwalam:-)
    Bursztynowej Ci nie potrzeba, powodu do życia - jak najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja ostatnio większość herbat, które piję, to te ziołowe- ku zdrowotności 🍵
    I ja dużo czytałam jako dziecko.
    Moje dzieciństwo to lata 60-70 i nie dostałabym w bibliotece książek nie przeznaczonych dla dzieci!
    Takie to były wtedy czasy. Ale nie było źle 😉
    Serdecznie pozdrawiam na miły dzień 🙋‍♀️

    OdpowiedzUsuń
  4. Czarnej też nie lubię, ale owocowe pijam od dziecka. Polubiłam też ziołowe, w tym roku zaczęłam sama zbierać i suszyć zioła na herbaty.
    Kubek z jednorożcem, musi być piękny. XD Zawsze rozczulał mnie ten motyw.
    Też nauczyłam się wcześnie czytać i pisać. I dosyć wcześnie okazało się, że potrafię wymyślać historie i dobrze je opisywać. To było do przewidzenia, że zacznę w późniejszym życiu pisać powieści.
    Nie czytałam nic po kryjomu, bo rodzice nie chowali przede mną książek. Samoistnie wpadłam w fantastykę i horrory o wampirach.
    Za to nad telewizorem bardziej trzymali pieczę i horrory oglądałam jak już poszli spać. A Freddy jest spoko. ;)
    Ja wyrosłam na Closterkeller itp. W ogóle zaczęło się od M. Jackson'a, i jakim cudem rzuciło mi się na gotyk, nie mam pojęcia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem dziwna, bo herbata tylko czarna i to w małych ilościach, czyli do śniadania i kolacji. Za tą mąż i Młoda - wypijają ją w hektolitrach. Ja wolę kawę. Z mlekiem w dodatku. Czarną pije tylko w pracy. Taki bzik.
    Czytać podobno umiałam już w wielu 4 lat. I Kocham czytać! Jakoś nie kontrolowano tego co czytam, choć ja zaglądam co czyta Młoda, bo od tych romansideł jej się zaczęła zacierać granicą między światem rzeczywistym a fikcją. Za często trzeba było tłumaczyć, że to tak w życiu nie działa... W sumie wszyscy czytamy. Teraz e-booki, bo na papierowe książki brakło miejsca..

    OdpowiedzUsuń
  6. Kawa czarna
    Herbata zielona
    I bardzo dużo wody

    OdpowiedzUsuń
  7. Też oglądałam po kryjomu telewizję xDD I też nie były to treści dla dzieci.....

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie czytałam w nocy pod kołdrą, ale kamieniem nie będę rzucać. Gdy byłam dzieciakiem to było akurat po wojnie, więc czytałam różne dziwne rzeczy, np. libretta oper i operetek, bo to akurat było w domu. A czytać zaczęłam w wieku lat pięciu.
    Gdy poszłam do szkoły to podczytywałam książki, które aktualnie czytał dziadek- tym sposobem przeczytałam "Dittę"- ależ mi się podobała!.

    OdpowiedzUsuń
  9. Warto cały czas poszerzać swoje horyzonty smakowe i szukać, szukać, szukać. Jest w czym! Pyszne są jeszcze herbaty białe, ryżowe, oolong milk.... choć ja ostatnio piję najczęściej iwan czaj :)

    OdpowiedzUsuń