sobota, 11 lipca 2020

Co ma depilacja do apokalipsy...

Jak wygląda blokowisko - wiadomo - klitki na ludzi, pomiędzy klockami z klitkami trawniczki po depilacji brazylijskiej upstrzone klockami psimi, asfalt tu i tam, parę garaży i śmietniki.
Depilację trawnika najlepiej przeprowadzać, jak słońce wyjrzy zza horyzontu, uprzednio napierdalając sprzętem. Cudownie, kocham dźwięk podkaszarki bladym świtem, drobna dzieciarnia i ci, co chcieliby odespać nockę w fabryce też kochają... Tak samo trawa, która upierdzielona przy samej ziemi, jeszcze mokra od rosy, ma po takim traktowaniu marne szanse na przeżycie. Toć depilacja musi boleć!
Zamykam okna. Spać!
Ach nie, sąsiada obudzili, sąsiad idzie po auto do garażu. Pizgnął wrotami od swojej prywatnej stodoły, pizgnął zbiorczymi wrotami od naszej wspólnej stodoły, pizgnął wrotami o garażu i poczekał przy muzyczce z odpalonym silnikiem pod blokiem na współmałżonkę.
Współmałżonka powtórzyła pizganie i pojechaaaaali.
Spać! Kurwa, dajcie mi spać!
Techno zza ściany.
Dzieciak sąsiada na jakimś pierońskim jeździdle z plastikowymi kołami. Kurde, kto robi twarde plastikowe koła w pojazdach dla dzieci? Toż wiadomo, że taki plastik obciążony trzylatkiem na asfalcie brzmi jak tani horror - piski i upiór ciągnący łańcuchy.
Kawy...
***
Tak, jestem zrzędą. Czepiam się i pluję jadem. Ale do cholery, koszenia nie trzeba zaczynać o 6:00 i obkosić dwa trawniczki i tak co drugi dzień, by za tydzień zaczynać od początku. Albo przynajmniej użyć kosiarki, a nie podkaszarki, pójdzie szybciej.
Drzwi mają klamkę. Da się je zamknąć, a nie nimi pierdolnąć.

Jeśli kiedyś wybuchnie zombie apokalipsa, to wiecie, gdzie pobudzono umarłych...

4 komentarze:

  1. Jak ja Cię rozumiem, koszenie traw, przyjazd śmieciarki, dostawa pieczywa, dzwony kościelne, piwko dla powracających z nocki i Polaków rozmowy pod sklepem...na urlopie też nie lepiej, niestety.
    Jeśli Ty jesteś zrzędliwa, to ja do kwadratu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmieciarki, dostawy i nawet tą kosiarkę przeżyję, choć durnowate planowanie pracy przez koszących jest po prostu durnowate... Ale bezmyślne walenie drzwiami, głośna muzyka (tu ostatnio wydzwaniam po policję, jak pan somsiad nie kończy dyskoteki o 22.00) czy te upiorne hałaśliwe zabawki dla dzieci to mnie do szewskiej pasji doprowadzają. To jest już bezmyślność i złośliwość.

      Usuń
  2. Nic dziwnego, że w ,,Dniu Świra" jest scena z koszeniem trawnika. Na podwórku mam kostkę brukową, więc każde wywożenie śmieci, każda hulajnoga i tego typu rzeczy słyszalne są z drugiego pokoju. Dobrze, że można uciec nieco właśnie do drugiego pokoju. Chyba, że w parku też ktoś hałasuje, a od podwórka wywożą śmieci. Wtedy impas.

    @_@ Ludzie to jednak są dziwni. Takie opowieści tylko potęgują takie doznania. To po co maseczka w takim razie.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się Miałczyńskiemu wcale nie dziwię poziomu wkurwienia. "Dzień Świra" to po prostu idealny obraz tego, co społeczeństwo wkurwia.

    OdpowiedzUsuń